Efektowne zdjęcie z zimnymi ogniami w trakcie wesela. Jak je wykonać?

Zdjęcie zimnymi ogniami. Jak je zrobić, kiedy i z kim! Mam dla Was kilka wskazówek, dzięki którym organizacja planu zdjęciowego pójdzie sprawnie, a zdjęcie będzie wyglądać efektownie.

Zimne ognie muszą być jak najdłuższe (70cm palą się 1min). Dzięki temu uda się zrobić więcej ujęć i nie będzie konieczności odpalania wszystkich w tym samym momencie. Warto też pamiętać o odpowiedniej ilości zapalniczek. Tak na prawdę im więcej – tym lepiej! Unikniecie niepotrzebnego chaosu.

Warto zaplanować przebieg takiego zdjęcia wcześniej. Czy będzie to półksiężyc za parą młodą, a może szpaler? Przemyślany kadr ma więcej szans na dobrą realizację. Osobiście samą koncepcję omawiam z Parą przed ślubem, a na sesji narzeczeńskiej zwracam uwagę, które „pozy” sprawdzą się podczas takiego zdjęcia.

 

Jeśli chodzi o porę na wykonanie zdjęcia to najlepiej zrobić po zmroku, kiedy będzie już ciemno. Dlaczego? Wtedy najlepiej widać blask zimnych ogni.

Na zdjęcie najlepiej wyjść na zewnątrz. Zadymienie sali weselnej nie jest dobrym rozwiązaniem. Dym będzie unosił się jeszcze przez długi czas, co popsuje Wam inne zdjęcia z zabawy, a poza tym zapach nie będzie zbyt przyjemny. Istnieje też ryzyko uszkodzenia / podpalenia elementów wystroju.

Jedna z najważniejszych rzeczy. Nie wszyscy goście muszą być na tym zdjęciu, czasami lepiej zabrać ze sobą kilkanaście osób, które będą wiedziały po co i gdzie wychodzą. Przy dużej ilości osób ciężko porozumieć się bez mikrofonu / gwizdka. Pamiętajmy o tym, że ludzie są na imprezie, a nie na sesji i po prostu chcą się dobrze bawić. Dlatego zamiast wyciągać na zdjęcie wszystkich gości warto omówić z Parą i świadkami, kto powinien się na nich pojawić.

 

Warto powierzyć komuś (np. świadkom) rozdanie zimnych ogni oraz zapalniczek gościom. W tym momencie muszą też usłyszeć informacje, że zimne ognie odpalają na znak fotografa.

Ciekawym dodatkiem i urozmaiceniem takich zdjęć jest użycie pryzmatu, kryształu, miedzianej muffki / rurki lub odbicia z ekranu telefonu.

Jeśli chodzi o kwestie techniczne to prawie zawsze ekspozycje trzeba obniżyć o ok. -1ev, ponieważ ognie dają naprawdę mocne światło i można znacząco przepalić zdjęcie (osobiście wolę wyciągać z cieni, ale znasz swój aparat lepiej i wiesz jak będzie Tobie wygodniej, zwracam jedynie uwagę na ten fakt).

Należy pamiętać też o tym, że zimne ognie mogą wypalić dziury w ubraniach lub spalić włosy (nawet samoistnie). Dlatego polecam unikać na takich imprezach kadrów z wymachiwaniem ogniami i ostrzec gości, by trzymali je w odpowiedniej odległości od swoich głów.

 

Jakie nieprzewidziane sytuacje mi się przytrafiły, dzięki którym wyciągnęłam lekcje i mogłam napisać ten post?

  • Część gości odpaliła zimne ognie za wcześnie, bo już na sali weselnej i wyszli z odpalonymi ogniami na zewnątrz. Zanim ustawiłam pozostałych ich ognie już zgasły.
  • Nie miałam przebicia wśród dużej ilości osób i nie byłam w stanie zapanować nad tłumem za parą młodą, w efekcie tylko kilka osób stojących za parą wiedziało co się dzieje.
  • Nie przewidziałam tego, że dzieci zamiast grzecznie stać będą machać mi zimnymi ogniami przed obiektywem. Teraz odradzam zabieranie ich na to wydarzenie.
  • Nie zrobiliśmy zdjęcia bo nikt z obecnych, łącznie z obsługą sali nie miał zapalniczki.

Mam nadzieję, że te wskazówki pomogą Wam zrobić lepsze zdjęcia z zimnymi ogniami!